"Zapora" to pierwsza pozycja spod pióra Huberta Hendera, jaką miałam okazję przeczytać. I muszę przyznać, że była to całkiem przyjemna lektura. Nie obędzie się jednak bez kilku uwag. Akcja thrillera toczy się na południu Polski, w okolicach zapory pilchowickiej. Dochodzi tam do serii bardzo brutalnych morderstw na mieszkańcach wsi Pilchowice. Inauguracja tej krwawej serii ma miejsce na samej zaporze, chociaż kolejne trupy policja odnajduje także w pobliskich opuszczonych budynkach. Sprawę prowadzi duet śledczych: podkomisarz Gawłowski oraz, zdaje się, nieco bardziej rozgarnięty komisarz Iwanowicz, który z powodu tak trudnej sprawy zostaje ściągnięty z urlopu. Morderca wykazuje się niezwykłą finezją, siłą oraz sprytem, przez co sposób pozbawiania ofiar życia za każdym razem jest inny. Mają one tylko jeden wspólny mianownik - skalę makabry i okrucieństwa, która wprawia policjantów w niedowierzanie. Autor wybrał bardzo ciekawe okoliczności na miejsce akcji swojej powieśc
luźne refleksje o pisaniu